Eisbock Grand Prix z browaru Pinta

Koniec zimy tuż tuż, a ja nie zdążyłem nacieszyć się jeszcze śniegiem. Klimat zawsze był przeciwko nam. Mrozu jak na lekarstwo, szronu więcej w lodówkach niż na ulicy, kolejni producenci sanek zwijają interes. Postanowiłem nabyć trunek, dzięki któremu choć na chwilę poczuję zimę. Wybór oczywisty - musi to być piwo wymrażane. Akurat mieli w Budce z piwem przedstawiciela stylu.
Eisbock Grand Prix z browaru Pinta. Piwo ma 27 Blg ekstraktu i 11,2% alkoholu objętościowo. Data przydatności: 30.01.2020 r.
 
Jak można przeczytać na butelce, piwo w stylu koźlak, po kilkumiesięcznym leżakowaniu, zostało solidnie wymrożone, a powstały lód został oddzielony od reszty, z której powstała gęściejsza i mocniejsza wersja piwa. Cały proces trwał 9 miesięcy. Jakie dał efekty?
Eisbock ładnie prezentuje się w szkle. Piwo jest klarowne, kolor bursztynowy, rdzawy, trochę rubinowy. Po nalaniu utworzyła się piękna, drobnopęcherzykowa piana, która jednak dość szybko opada. Podczas picia widoczny gustowny lacing.
Aromat bardzo przyjemny. Czuć wyraźne nuty chlebowe oraz owocowe. Na myśl przychodzi mi chleb z żurawiną bądź śliwką. Alkohol dobrze ukryty. Wrażenia węchowe, jakie mam przy piciu Eisbocka z Pinty, są podobne do tych przy krojeniu świeżo upieczonego chleba z chrupką skórką.
Zaraz zaraz, czy to śnieg pada za oknem?? Anyway.
Odczucia przypominające pieczywo obecne są także w smaku. Po wypiciu łyka piwa na podniebieniu pozostaje miły chlebowy posmak. Goryczka niska, szybko przemijająca. W miarę ogrzewania się piwa, staje się ono jeszcze bardziej chlebowe. Określenie płynny chleb (tak nazwała je Pinta) jest tu jak najbardziej na miejscu. Niestety z czasem pojawiają się jednak nuty alkoholowe, zarówno w aromacie jak i smaku, co sugeruje, że piwo zdecydowanie nadaje się do leżakowania.
Brrrr. Miała być zima i była zima. Eisbock Grand Prix jest piwem bardzo ciekawym, pokazującym możliwości i efekty wymrażania. Nawet teraz, już jakiś czas po jego wypiciu, w ustach utrzymuje się przyjemny chlebowo - tostowy posmak. Na pewno nie jest to moje ostatnie piwo z zamrażarki.

Etykiety: , ,