Warka # 4 - dzień warzenia

Ostatkowy weekend to czas, kiedy wszyscy sięgają po piwo żeby je wypić. U mnie było odwrotnie. Ja postanowiłem piwo uwarzyć.


Miałem udokumentować cały proces fotograficznie, ale w ferworze walki skończyło się na jednym zdjęciu zrobionym zaraz po wrzuceniu słodów do gara (foto powyżej). Jestem początkującym piwowarem (to dopiero moja czwarta warka), więc podczas warzenia musiałem się skupić do metalu. Czytałem i oglądałem w sieci wiele opinii i komentarzy piwowarów, według których domowe warzenie piwa to super sprawa i hobby. Niemniej jednak, dla kogoś kto dopiero zaczyna, dzień warzenia (a w szczególności w wersji z zacieraniem) to kilka godzin wytężonej pracy i nieodłącznego pytania z tyły głowy: Czy to aby na pewno tak ma być?? Wszystko to jednak nic w porównaniu z uczuciem satysfakcji, jakie towarzyszy przy otwieraniu i piciu swojego własnego bro.
Ale do rzeczy. Czwarta warka to American Pale Ale (10 litrów brzeczki nastawnej), receptura poniżej

      Zacieranie:
     Chmielenie:
 
     Drożdże suche US-05
     Mech irlandzki - 3g / 15 minut

Warka nr 4 to poprawiona wersja warki poprzedniej, którą była APA 13Blg. Tamte piwo wyszło za mało amerykańskie, nie miało prawie w ogóle aromatu chmielowego. Stąd tutaj obecność Citry oraz chmielenie na zimno. Warka numer 3 była chmielona tylko na gorąco. Dodatkowo zdecydowałem się na mech irlandzki, który przynajmniej z założenia powinien sprawić, że piwo będzie bardziej klarowne. Tym razem, po gotowaniu otrzymałem brzeczkę o ekstrakcie 11,5 Blg, a więc o 1,5 Blg mniej niż w wersji pierwszej. Wynika to z tego, że bardziej przeciągnąłem wysładzanie, przez co otrzymałem o 1,5 litra więcej brzeczki nastawnej. Piwko na czas fermentacji wylądowało w styropianowej skrzyni, planowana temperatura fermentacji to 17C (+/- 1C).
O ile nie udało mi się piwa zakazić, powinienem uzyskać mniej słodką i bardziej chmielową siostrę warki nr trzy. Ale o tym, jakie wyszło naprawdę, będzie w kolejnych wpisach.



Etykiety: